wtorek, 2 października 2012

Wewnętrzna walka. Dobro kontra zło? Raczej Ana kontra Ja.

Zabierałam się do napisania tego posta przez tydzień. Strasznie, ale to strasznie zaniedbuję bloga. Ostatnio całkowicie nie miałam siły, ani chęci. Musiałam sobie wszystko przemyśleć i poukładać.

W mojej głowie toczy się ciągła walka; anoreksja kontra normalność. Pisałyście żebym w szkole jadła więcej... dwie godziny lekcyjne zastanawiałam się czy mogę sobie pozwolić na tego rogalika. Udało się, rozsądniejsza część mnie wygrała. Wyrzuty sumienia jednak okazały się silniejsze, na wychowaniu fizycznym ćwiczyłam jak szalona, żeby go spalić. Nie potrafię spojrzeć w lustro, zawsze widzę w nim spasionego potwora, fałdki na brzuchu, udach. Chyba nigdy nie uda mi się zaakceptować tego jak wyglądam. Nie chcę żeby moje życie tak wyglądało. Wieczna kontrola, ograniczenia...teraz dobrze się z tym czuję, ale w przyszłości? Nadejdzie taki czas gdy przyjdą konsekwencje. Z jednej strony chcę się od tego uwolnić, ale druga część mnie krzyczy i uderza w samoocenę. Co dalej? Którą drogę wybrać? Głupie pytanie, odpowiedź już jest z góry przesądzona. Jedynym wyjściem byłoby pranie mózgu. Zapomniałabym ile kalorii ma jabłko, garść płatków, śliwka czy listek szynki... Zazdroszczę innym tego, że potrafią zjeść ze smakiem pączka i tabliczkę czekolady. Nie zwymiotują tego, ani się nie przeczyszczą - przecież są normalni, a no tak... normalni ludzie tego nie robią. Ludzie na ulicy, w szkole są chudsi niż ja, nie to nie prawda. Wszystko siedzi w mojej głowie. Potrafię kontrolować jedzenie, a z rozumem sobie nie dam sobie rady? Jutro mam urodziny, idę z koleżanką na zakupy i obiad. To będzie test, postaram zamówić się coś kalorycznego. Krok do bycia zdrowym? Nie, nie nie. Przecież tak na prawdę tego nie chcę. Kebab z dużą ilością sosu, ociekająca serem zapiekanka - nie pamiętam nawet jak smakują. Co robić?

ANO BŁAGAM CIĘ DAJ MI SPOKÓJ. CHCĘ NORMALNIE ŻYĆ




19 komentarzy:

  1. Jedzenie kalorycznych rzeczy kiedy jest się grubym jest mniej normalne od kontrolowania swojego ciała i doprowadzania go do perfekcji :) więc raczej bliżej Ci do normalności. Chudnij:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z anją;)
    Buziaczki:******

    OdpowiedzUsuń
  3. Przede wszystkim znaleźć złoty środek, ani się nie głodzić, ani nie rzucać od razu na śmieciowe żarcie. Po prostu jeść mądrzej. Dasz radę, wiele osób z tego wyszło. Trzymam kciuki. I wszystkiego najlepszego :*

    OdpowiedzUsuń
  4. byłaś kiedyś u psychologa albo psychiatry? (być może o tym pisałaś ale nie pamiętam)

    OdpowiedzUsuń
  5. Może właśnie leczenie ? Odwiedziny u miłej pani psycholog? Nie wiem, nie wpadłam w zaawansowaną anoreksję. Nigdy raczej nie wpadnę. Może pomyśl o tym jeszcze. Jesteś chudziutka! NApewno śliczna! Jutro masz urodziny! Nie zmarnuj tego! Ja życzę Ci podjęcia pożadnej decyzji ;* Najlepszego oczywiście!
    Kochana wracając do zapiekanki/kebaba. A jeśli kupisz go i potem zwymiotujesz albo będziesz zarzynać się ćwiczeniami po nocy? Chcesz tych wyrzutów sumienia? Może lepiej zacząć powoli wprowadzać więcej produktów zdrowych, które zjesz i będzie okey? Przyzwyczaisz się do jedzenia i nie będziesz sie już do niego zmuszać. Potem powoli, od czasu do czasu wstąpisz do Maka, KFC, albo na kebaba.. Powoli Kochanie! Wpadłaś w to powoli, czy szybko wyjdziesz?
    Nie wiem, co Ci poradzić.. Wypowiedziałam się.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciężko zapanować nad własnym umysłem.Kiedyś dasz radę zobaczysz

    OdpowiedzUsuń
  7. skoro nigdy nie byłaś, skąd ten brak zaufania? może warto spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Takich świństw jak kebab,czy zapiekanki to nie jedz.

    Pozdrawiam
    www.gbn.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W pełni się zgadzam. Przecież kebab i zapiekanka (ohyda) to zło w czystej postaci. Sam zapach mnie odpycha, obrzydlistwo. Napisałaś te dwa słowa i mnie zemdliło. Nie rób sobie krzywdy i tego nie wkładaj do ust. Pozdrawiam.

      Usuń
  9. Nie rzucaj się na głęboką wodę z tymi zakupami, to po pierwsze.
    Słuchaj, jesteś chuda!!! Poważnie ;) Ja też. Ale nam to nie wystarcza, wiadome ;/ Idziesz przez miasto i widzisz tylko chudsze dziewczyny, a w głowie huczy: "Też chcę tak wyglądać!!!". Nie widzisz normalnych i grubych ludzi.
    Słuchaj, ratuj co się da!! Ratuj psychikę i zdrowie! Stopniowo zwiększaj kalorie, nie zapominaj o warzywach, owocach, nabiale, bakaliach, itp. Nie rzucaj się na frytki :D Odrobinka oliwy też nie zaszkodzi. Wiem, że bez liczenia kalorii to nie jest możliwe, ale to i tak wielki krok do przodu.
    Bądź rozsądna, musisz mieć siłę w życiu, ono nie raz kopie po tyłku ;P Trzymaj się ;***

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak, wybierz coś po środku. Nie lubię się bawić w "uzdrowicielstwo" bo mnie to strasznie wkurza, jak ktoś mi mówi, że mam wyzdrowieć. Ale u Ciebie to już co innego. Może na początek HSGD? Może zdrowe jedzenie, nie koniecznie śmieciowe, tyle, że więcej.

    OdpowiedzUsuń
  11. Zgadzam się z komentarzami powyżej. Kochanie jesteś chuda! Sama dobrze wiesz, że wszystko leży w Twojej psychice. Kebaba nie ruszaj to śmiecie. Może po prostu zdrowe racjonalne odżywianie? Postaraj się kochana! Jestem z Tobą;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie wiem co napisać na ten temat, mam tak samo.

    OdpowiedzUsuń
  13. popieram Blair. może zdrowe racjonalne żywienie? albo przejdź na weganizm? Jest trudny, też daje wyzwania jak ANA ale nie zabije Cię

    OdpowiedzUsuń
  14. Po pierwsze to 1oo lat mała i spełnienia najskrytszych marzeń ! :***
    Wisz co Ci powiem ?
    Mimo, że ja byłam gruba to widziałam się jeszcze grubszą, każdy był ode mnie chudszy, nie wychodziłam z domu, bo przecież nie mogłam pokazać ludziom takiego cielska ! Siedziało to w mojej psychice bardzo głęboko ! Wychudzone ciało było dla mnie perfekcyjne, a normalna figura beczką sadła, ale jak poszłam do nowej szkoły to jakoś zmieniłam to myślenie (przynajmniej na chwilę). Zrozumiałam, ze wyglądam normalnie, ale chcę wyglądać lepiej i dlatego się odchudzam. Co prawda wróciły już do mnie myśli Any, ale choć przez miesiąc byłam 'normalna'. Teraz chciałabym jeść po 300 kcal dziennie, ale co potem ? Przecież nie może tak wyglądać całe moje życie, więc znalazłam złoty środek. Jem po 800-1000 kcal. Nie zabije mnie to, nie utyję, wręcz będę chudła i miała siły do nauki, spotykania się z ludźmi, do bycia perfekcyjną !! Co to za perfekcja gdy rządzi Tobą jedzenie ? Żadna !!
    Ustal sobie, że będziesz jeść po 1000-1500 kcal, zdrowo, to na co masz ochotę. Jesteś chudziutka, zapewne większość z nas tutaj zazdrości Ci Twojej figury. Pomyśl, czy warto zaprzepaścić marzenia popadając w jadłowstręt ? Przecież możesz być chuda, piękna, zdrowa i realizować swoje marzenia !!
    Już tyle osiągnęłaś, więc odnalezienie złotego środka w tym wszystkim powinno być prostsze niż Ci się wydaje.
    Trzymam za Ciebie kciuki mała, daj znać jak się trzymasz :***

    PS
    Przepraszam za taką epopeję xp ;*

    OdpowiedzUsuń
  15. Obrazek dokładnie opisuje jak to jest gdy ma sie anoreksje. Tak na prawdę jesteś chudzinką i tylko w lustrze i w twojej głowie widzisz obraz siebie grubej. Sprawdź miarą jak to jest z tobą na prawde na pewno jesteś szczuplutka.
    Musisz sobie poradzić a taki kebab nie pomoże w pokonaniu choroby bo potem beda wyrzuty sumienia i wymioty itd....
    Wiesz co, lepiej zacznij jeśc normalnie powoli zwiekszaj ilośc posiłkow tak żebyś jadła 5 normalnych posiłków dziennie. wierze w to że dasz sobie rade, poradzisz sobie ;*****

    OdpowiedzUsuń
  16. Może zacznij zdrowiej jeść. Taka zdrowa dieta, jak dla 'normalnych' ludzi.
    Wszystkiego Najlepszego z okazji urodzin !
    Ciesz się tymi zakupami, i pizzerią, tak po prostu. Spróbuj o tym nie myśleć, o tych głupich kaloriach. A może zamiast zapiekanki, zamówisz sobie sałatkę? Mniejsze zło, może wtedy nie będzie takich wyrzutów sumienia na początek? Wierzę, że dasz sobie radę ze wszystkim. Pozdrawiam :) Trzymaj się ! :)

    OdpowiedzUsuń
  17. W mojej głowie dzieje się dokładnie to samo..
    siedzi mi to codziennie w głowie,
    i nie wiem co robić..
    wiem jak jest Ci ciężko,
    nie wiem co moge napisać..
    tylko to, ze doskonale Cię rozumiem..
    Staraj się jeść zdrowo..
    i będzie dobrze..
    3maj się kochana.! <3
    dodaję do linków. ;*

    OdpowiedzUsuń
  18. Mam przyjaciółkę, która nie tyje ank nie chudnie., ale za to jest chuda. Chude uda, chudu brzuch, chude ramiona, chude nogi, mogłabym tak wymieniać bez końca! Ona stosuje odżywianie się typu: jedzenie co 2-3h w małych ilościach. Nie dość ładnej figury jest ona n dodayek ładna a ja? Brzydka i gruba! Nawet przyłapałam się ostatnio na patrzeniu się z odrazą do talerza mamy. Surówka, pare ziemniaków polanych sosem i MIĘSO. Fuj. Mam się ze mnie śmiała bo zjadła mięso i zwierzątko cierpi przez nią. Nie, nie należę do takich osób. Odraze do mięsa mam od dzieciństwa...i jeśli próbujesz do dojść do normalnego jedzenia to podziwiam Cię za to! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń