środa, 5 września 2012

Mój wybór, moje życie.

Ostatnio dostałam kilka nie miłych listów na maila, a więc coś na ten temat. Po pierwsze to co tutaj publikuję to tylko MOJE zdanie, nikomu go nie narzucam. Wybrałam taką drogę przez życie, a nie inną, więc nie namawiajcie mnie do "normalności". Nie propaguję i nie namawiam nikogo do anoreksji. Każdy ma swój rozum i wie co dla niego jest dobre. "Popełniasz powolne samobójstwo", "Powodzenia w umieraniu". Ciekawi mnie czy jak widzicie osobę palącą papierosa na ulicy mówicie jej to samo? Przecież to też prowadzi do wielu śmiertelnych chorób. Pewnie nawet na nowotwory wywołane nikotyną umiera więcej osób. Nie zmuszam i nie grożę nożem przy gardle, żeby ktokolwiek wybrał ten sam styl życia co ja, albo stosował którąś z moich porad. Jeśli chcesz, to okej, Twój wybór, nie będę się wtrącać. Z Aną nie zawsze jest tak różowo jak opisywana jest na blogach. Potrafi w minutę przeobrazić się z anioła w potwora. Zanim cokolwiek zdecydujesz zastanów się sto razy. Gdy raz wpuścisz ją do domu to już nigdy nie odejdzie.

Czekałam dziś przed piekarnią na koleżankę przez 20 min i obserwowałam ludzi. Kupują sobie drożdżówki, pączki, bułki, babeczki, jagodzianki. Nikt z nich się nie zastanowi nawet ile to ma kalorii, zazdroszczę im tego, ja znam całe tabele kaloryczne. Zaciekawiła mnie jedna dziewczyna, nawet podeszłam bliżej żeby zobaczyć co dokładnie bierze. Chuda jak patyk i do tego piękna, mój ideał. Kupiła całą górę pieczywa, od chleba do słodkich bułeczek maślanych. Bulimiczka albo ma przemianę materii sportowca. Mam nadzieję, że jutro ją znowu spotkam i zerknę czy nosi bransoletki.

Wczoraj zjadłam sporo bo całe 600kcal, ale nie wymiotowałam, więc sukces. Dziś jakieś 130 kcal, może coś to tego jeszcze dorzucę bo mam ochotę na kawę. Nie kręci mi się w głowie, ssania w żołądku również brak. W szkole koleżanka zwróciła uwagę na bransoletkę i zapytała czy wiem że to symbol anorektyczek, szybko zaprzeczyłam. Całe szczęście, że motylki były schowane bo mogłaby coś podejrzewać. Ona się odchudza, ćwiczy i dużo wie. Ciekawe czy jest jedną z nas.Może kiedyś się dowiem. Fajnie by było mieć wsparcie od kogoś z realnego świata.

Dowiedziałam się, że dostałam nagrodę za oceny, na pewno jakaś książka, ale miło że ktoś mnie docenił. Pozostaje mi czekać, aż moja kochana wychowawczyni mi ją dostarczy. Pewnie będę na nią czekać do czerwca. W tym roku postaram się o stypendium, nie będą to duże pieniądze, ale zawsze coś. Pozostaje tylko przyłożyć się do nauki i zdobyć to 4,75 a najlepiej 5,0.


Bilans:
musli 109kcal
sucharek 20kcal
Razem: 129kcal.

Uwielbiam je i jak tutaj wybrać tylko jedną?

Dołączam się do tej prośby :P

13 komentarzy:

  1. Dlatego ja nie noszę bransoletki...boję się że ktoś się pozna. Bardzo ładny bilans :)Mam ochotę na kawę!Ile taka saszetka ma kcal? Chudnij :***

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie dobrze napisałaś. ja czytam Twoje notki i porady ale pro ana nie jestem i jakoś nie czuję sie do tego przez ciebie zmuszana. Niektórzy ludzie to po prostu idioci. Niech patrzą na siebie

    OdpowiedzUsuń
  3. Malutkie bilansiki <3 Muszę zacząć brać z Ciebie przykład, bo ostatnio coś się nie przykładam...
    Nie obrażaj ping-ponga xD To mój żywioł, uwielbiam w niego grać <3
    Pozdrawiam, Ina ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja się czasem zastanawiam czy w mojej szkole chudziny które nic nie jedzą są z ana pomimo braku bransoletki...
    Masz rację, Twoje życie, Ty je przeżyjesz u nikomu nic do tego !!

    Nir napisze do niego, brak ni śmiałości zwłaszcza gdy podoba ni się facet -,- zresztą to tylko moja chora wyobraźnia, dwa lata z nikim nie byłam u pewnie nie bd...

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie jedna dziewczyna nosiła niebieską bransoletkę, chuda jak patyk, ale jednak okazało się, że Mią nie ma nic wspólnego.. Szkoda.. Lepiej uważaj na tą koleżankę ze szkoły. o.0

    OdpowiedzUsuń
  6. dobrze piszesz :) ja tam zdrowo się odchudzam i osobiście nie jestem za takimi bilansami jaki masz dziś, ale to Twoja sprawa w jaki sposób się odchudzasz i nikt nie ma prawa Cię oceniać. może powinnaś pomyśleć o czymś innym, taka informacja tylko dla Ciebie. za dużo ludzi teraz wie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetna notka i bilanse też ok;)
    Całuję:*

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję Ci bardzo na prawdę ;)
    Mam nadzieję, że mi się uda wygrac. Nie tylko buty ale też uda mi się wygrać z samą sobą ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. W pełni się z Tobą zgadzam:) Ja noszę czerwony sznureczek na nadgarstku:) Nie wiem dlaczego ludzie zaśmiecają Ci skrzynkę mailową, może nie mają co robić i się wpieprzają w Twoje życie. Osobiście uważam, że każdy jest kowalem swojego losu. Twoje życie Twój wybór, ja już swojego dokonałam:). Stay strong:)! Justyna

    OdpowiedzUsuń
  10. Zlewaj na "autorów" owych listów - pewnie to tłuste paskudy zażerające się słodyczami i najzwyczajniej w świecie Ci zazdroszczą ;) Jeśli dobrze się uczysz to jak najbardziej startuj po stypendium, zawsze trochę grosza się przyda. Nie wiem jak możesz pić te "kawy" - toż to sama chemia :/ Trzymam kciuki :*

    OdpowiedzUsuń
  11. ja uważam że nie warto się w to pakować, anoreksja wyniszcza, ale pisanie takich listów do niczego nie doprowadzi, co najwyżej można osiągnąć skutek odwrotny do zamierzonego. dlatego to głupie. też czasem patrzę na ludzi jak jedzą jakieś tłuste albo słodkie rzeczy, ja w tej chwili miałabym ogromne wyrzuty sumienia po np jakimś tłustym kebabie

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie przejmuj się takimi meilami. Są albo zazdrosni ludzie albo po prostu chcą Ci zrobic na zlosc i Cię denerwowac. Nie warto :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Osoby piszące do Ciebie te listy nie powinny się interesować tym co jesz i ile jesz. Niech nie mówią Ci co masz robić bo to twoje życie i on za Ciebie nie umrą ;) jedna z czytelniczek twojego bloga marację te saszetki to sama chemia ale jak masz ochotę to pij :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń