środa, 19 września 2012

Dzień do skreślenia.

Przepraszam za tak długą nieobecność, ale nie mogłam jakoś się zebrać do napisania tutaj. Dzisiejszy dzień jest jednym z tych o których chce się zapomnieć. Obudziły mnie lekkie, przebijające się przez rolety promienie słońca. Przypomniały mi się poranki w wakacje z tą różnicą że pobudka była o jakieś cztery godziny wcześniej. Wyszłam z domu w cieniutkim sweterku, humor mi dopisywał jak nigdy. Miałam nadzieję że jesienna chandra się skończyła i powróciło lato. Szybko jednak wszystko wróciło do normy. W szkole na pierwszych dwóch lekcjach był wf. Najgorszy przedmiot jaki może być. Pech chciał, że byłam w złym miejscu o złym czasie, oberwałam piłką prosto w twarz, cud że okulary są całe. Szczęście w nieszczęściu bo uniknęłam gry w siatkę, wymawiając się że boli mnie głowa. Zostałam zwyzywana że oszukuję i  kłamię jak zwykle i że mogę sobie już szukać nowej szkoły. Jestem uparta jak osioł i nawet siłą nie daliby rady zaciągnąć mnie na boisko. Nie umiem odbierać piłek, serwować czy ścinać. Każda próba kończy się siniakami na rękach.  Nie wszyscy muszą być sprawni fizycznie. Jedynym plusem  było to, że pod koniec zrobiłam 200 brzuszków i poćwiczyłam na siłowni. Szybko zleciało to sześć godzin, 30 minut przed ostatnim dzwonkiem rozpętała się taka ulewa że masakra. Ja oczywiście bez parasola, kurtki. Do autobusu dobiegłam mokra jak szczur. Ludzie dziwnie na mnie patrzyli. Cholera, przecież ulewa za oknem, a oni się dziwią, że nie jestem sucha. Dotarłam do domu i teraz piję sobie ciepłą herbatę na rozgrzanie.

Na języku polskim pani zadała przemówienie. Najgorsze co może być, stresuję się tak mówić na forum klasy i to jeszcze przez tyle czasu. Nie jestem jakoś specjalnie wstydliwą czy nieśmiałą osobą. Gdy zostaję wywołana do czytania na głos to serce mi bije jak oszalałe, język zaczyna się plątać i nie potrafię wydusić z siebie ani słowa. Kiedyś nie miałam z tym problemu. Próbowałam sobie z tym radzić, ale siedzi to głęboko w mojej durnej głowie. Słyszałam o hipnozie, podobno działa, ale żeby spróbować musiałabym komuś o tym powiedzieć. Mama mnie wyśmieje, kiedyś zaczęłam temat, a ta z niemalże oburzeniem "jak można nie umieć czytać w takim wieku". Pozostaje mi tylko pogodzić się z jedynką z polskiego. Jak na razie mam same piątki, dziwnie będzie tak dostać pałę.

Mama dziś kazała mi zmierzyć ciśnienie. Oczywiście się nie dało. Ciśnieniomierz na ręce zaciskał się cztery razy i nic. W najbliższym czasie pewnie zostanę zaciągnięta do lekarza. Bilanse wynoszą codziennie około 600kcal. Nie liczę dokładnie bo nie mam na to czasu.







14 komentarzy:

  1. Trzymaj się ! Chudnij i powodzenia ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Też tak mam. Jestem bardzo śmiałą osobą, nie wiem w sumie co to wstyd, bo wszystko co zrobię głupiego obracam w żart i sama się z tego śmieję, ale przy mojej klasie jest inaczej. Współczuję, ale może spróbuj, za podejście i próbowanie pewnie dostaniesz chociaż 2. =)

    Co do spotkania.. Mogę wiedzieć w jakiej miejscowości mieszkasz? Możliwe, że to niedaleko mnie, sama mieszkam 10 km od Cieszyna. ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też nigdy nie lubiłam gry w siatkowke bo po prostu nie chciałam i nie umiałam grać jednak w liceum się rozwinęłam i szło mi dobrze. dawno w siatkę nie grałąm, jakoś wolę inne sporty ;d

    mam nadzieję, żę wszystko się poprawi i będzie już tylko lepiej ;d

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja także nie cierpię wf-u zwłaszcza teraz kiedy babka wymyśliła sobie bieganie, rzucanie piłką lekarską i inne pierdoły na ocenę ;( Chyba załatwię sb zwolnienie lekarskie na 1-2 miesiące ...
    Może uda Ci się ośmielić ? Masz same piątki, nie warto tego zaprzepaścić ;)
    Trzymaj się mała, dasz radę, no nie ? :**

    OdpowiedzUsuń
  5. Z tymi bilansami mam tak samo. Brak czasu by je liczyć, tylko "na oko" i ten nieszczęsny wf. Powinnam lubić ćwiczyć, ale nienawidzę. Lubię takie zajęcia jak siatkówka, koszykówka, gimnastyka, ale nienawidzę biegać(zawsze mi słabo), a u nas wciąż biegamy.
    Trzymaj się chudziutko ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. ja nigdy nie lubiłam wf . od wrzesnia do stycznia nie robiłam nic, a potem miałam miec jedynkę. za kare musiałam biegac na 2 km w snigu wokoło boiska, dziewczyny siedziały na parapecie z wfistką w sali i gapili sie na mnie a ja biegłam w śnigu ponad kostki. ale nie żałuję :P 5 mcy obijania sie za taką cene to pryszcz :P
    ja za to nie znosze gimnastyki, skakanie przez kozła i jakies wymyki odmyki.. nie da rady. czy stanie na głowie, koszmar..

    OdpowiedzUsuń
  7. Całkiem fajnie Ci idzie jak ok. 600 kcal jesz codziennie;) przynajmniej masz pewną regularność;) Nie poddawaj się tak szybciutko, bo może akurat trafi Ci się fajna ocena na polskim? Spróbuj chociaż:)
    Trzymam za Ciebie kciuki;*

    OdpowiedzUsuń
  8. zdarzają się takie dni o których chciałoby się zapomnieć, ważne żeby następny był lepszy :)
    co do tego czytania, jedyne co Ci pomoże to praktyka, mam to samo ze śpiewaniem, nienawidzę tego robić publicznie ale im częściej muszę tym jest za każdym razem trochę łatwiej. spróbuj dać sobie szansę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ile Ty masz lat? Zaczęłam się zastanawiać, bo chodzisz do szkoły, a piszesz tak dojrzale... Widzę, że nie miałaś zbyt fajnego dnia. Czasami jest ciężko. Jesienna chandra dopada chyba wszystkich. Sama jestem trochę przeziebiona, ale mam nadzieję, że Ciebie po tym deszczu nie złapie. Rozumiem Cię, czemu ubolewasz nad przemówieniem z polskiego... Pewnie nauczycielka zadała Wam to w ramach ćwiczenia na maturę ustną, co? Porażka... Przemówienia są okropne. Sama z matury ustnej dostałam tylko 50% w tym roku :(
    Dobrze, że z dietą Ci dobrze idzie. Sama chciałabym w końcu się zmotywować. Albo żeby ktoś ze mną rozmawiał i mnie zmotywował... Chcesz pogadać na gg czy coś?

    OdpowiedzUsuń
  10. Moje gg: .3.8.8 6.8 1.1.0. Piszę z kropkami, żeby nikt go nie znalazł wpisując w google, bo wtedy znaleźliby też bloga... Raz mój kolega znalazł tak mojego bloga o Anie :/ niefajne mam z tym wspomnienia...
    Super, że chcesz pogadać <3 napisz :)
    perfect-lia

    OdpowiedzUsuń
  11. oki, tylko najpierw podaj mi swój nr gg, bo mam zablokowane wiadomości od nieznajomych:) Lia

    OdpowiedzUsuń
  12. Dokładnie tak mam z czytaniem i przemówieniami! Boże, umieram kiedy to jest zadane. Zwykle piszę sobie jakiś tekst i uczę się go całkiem na pamięć, a potem się stresuję jak idiotka, że go zapomnę. Mam ochotę się rozpłakać kiedy idę z tym na środek.
    Rozumiem Cię. Biedna jesteś. Jeszcze ten lekarz.
    Cóż. Trzymam za Ciebie kciuki i chudnij <3

    OdpowiedzUsuń
  13. To są śliczne różowiutkie blizny.

    OdpowiedzUsuń
  14. Je jestem bardzeij nieśmiała ;( jeśli chodzi o połączenie w grupy i omówienie np. Opisu czy coś w tym stylu to aż ręce mi się trzęsą, czuję jak płonę itp. nauczycielka ma do mnie za to pretensje inawet zagroziła że obniży mi zachowanie. Wredne grube babsko...moja mama też się ze mnje śmieje kiedy mam problem z rozmową z rówieśnikami. Plącze mi się język i mówię ''pół zdaniami'' nawet karze mi chodzić na PAT-a ''profilaktyka a ty'' kurcze że też tam są wystąpienia przed grupą! Pozdrawiam i powodzenia!

    OdpowiedzUsuń